wtorek, 26 października 2010

11. Obserwacje

Co jest bardzo typową cechą narodową Polaków? 

Według mnie absolutny brak poszanowania drugiego człowieka. 

1. Ograniczenie prędkości.
Co, jak, po co? Przecież ja król szos, jakiś debil ustawił tutaj to 50/70/90, przecież to inni źle jeżdżą, ja UMIEM.

2. Zakaz parkowania.
To gdzie ja mam parkować? Parkingów mi nie zrobili, to gdzieś przecież muszę. Co mnie obchodzi, że to trawnik, chodnik, droga rowerowa, przecież MUSZĘ tu postawić MOJE auto.

3. Zakaz palenia.
To gdzie ja mam palić? Przecież to, że zapalę, nikomu nie szkodzi, a jak nie, to się przesiądź. A co mnie obchodzi, że to miejsce dla niepalących? I gdzie mam kiepować, jak mi popielniczki nie postawili, co, mam do kieszeni chować? 

4. Wyprowadzanie psów.
Jak to sprzątać? Czym mam sprzątać? Inni nie sprzątają, to ja też nie będę. 

I można tak jeszcze długo. 
Oczywiście można z drugiej strony - uciśniony kierowca, bo mu ograniczają wolność tymi ograniczeniami prędkości. Bo mu ograniczają wolność zakazem parkowania tu i ówdzie.
Że biedny palacz uzależniony musi chodzić i szukać miejsca, a on przecież tylko pali i nikomu nie szkodzi, a pety przecież i tak były, są i będą.
I że biedni uciśnieni właściciele psów muszą gdzieś swoich pupilków wyprowadzać, no jakie to bezduszne przepisy nakładają obowiązek sprzątania, a co komu taka jedna kupka szkodzi...

A gdyby tak sobie każdy się zastanowił, i na przykład - nie śmiecić, a nie trzeba będzie tyle sprzątać. 
Palić - ok, ale tak, żeby nie skazywać niepalących na przebywanie w smrodzie.
Przepisy drogowe jednak wprowadzono w konkretnym celu, nie żeby utrudniać życie, ale żeby jednak żyć się dało...

Tylko żeby to zrozumieć, społeczeństwo musi zejść z drzewa i dostrzec coś więcej niż tylko czubek własnego nosa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz